Woda św. Ignacego wraz z modlitwą o szczęśliwy poród znajduje się w zakrystii.
Gdy czytamy Ewangelię o wskrzeszeniu Łazarza, w centralnej części tekstu znajduje się kluczowe zdanie. "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem... Wierzysz w to?" Ważne pytanie, na które Marta odpowiada twierdząco. Ważne pytanie skierowane do nas. Bo to właśnie dziś Jezus pyta o naszą wiarę. Dziś pragnie abyśmy mu okazali zaufanie, że jest wciąż z nami, po naszej stronie i że Jego działanie odbywa się we właściwym czasie. Panie gdybyś tu rzeczywiście był, to pewnie byłoby inaczej! - mówimy do Jezusa jak Maria... i nasze zaufanie do Boga staje się wprost proporcjonalne do ilości spełnionych przez Niego życzeń. A co się dzieje, gdy przychodzi i pyta o nasze położenie, chce usunąć kamienie zakrywające cuchnące groby naszej podłości, przewrotności? Chce zajrzeć do miejsc mrocznych, zimnych i skostniałych - ukrywanej złości, zazdrości, agresji. Wywołać nas i obudzić do nowego życia, uwolnić od marazmu, brzydoty i grzechu? Co wtedy? Jeśli wierzę, że Jezus jest moim zmartwychwstaniem i życiem, to przyjdzie i powie mi: Przyjaciółko moja zasnęłaś, lecz idę, aby cię obudzić! Panie Jezu, daj mi głeboką wiarę, że to samo, co uczyniłeś dla Marty, Marii i dla Łazarza, czynisz w moim życiu, - sprowadzasz moją wiarę do głębi, a wprowadzasz na zewnątrz z tego, co jest grobem, ciemnością i wyzwalasz z więzów moich zahamowań, lęków, smutków, niemożności.
Dorota
Pomimo tego, że żyjemy w świecie obrazów i każdego dnia dociera do nas mnóstwo doznań wzrokowych, nasze widzenie i postrzeganie rzeczywistości jest coraz bardziej zaburzone. Przelatujemy wzrokiem po obrazach, tekstach i ... po ludzkich twarzach. Trudno jest też zatrzymać się i nie chłonąć więcej. Na pewno każdy z nas ma doświadczenie tego, jak trudno jest wyłączyć komputer czy telewizor. Ile też razy spieramy się o nasz punkt widzenia, wydaje się nam, że to my wiemy lepiej albo dajemy sobie prawo do pouczania i ustawiania innych. Mówimy więc - widzimy! Gdyby ktoś nam powiedział, że byłoby lepiej dla nas gdybyśmy byli niewidomi, to prawdopodobnie oburzylibyśmy się z tego powodu. Jednak tylko niewidomy może czekać na światło, na łaskę uzdrowienia swojego wzroku. Mówię: widzę, więc niczego mi nie trzeba. Nie zdaję sobie sprawy, że moja sytuacja jest gorsza, ponieważ moje "widzenie" utrzymuje mnie w grzechu i niedostrzeganiu wielkich spraw Bożych. Dzisiaj odkryła się przede mną prawda o Chrystusie, światłości świata, największej SPRAWIE jaka toczy się w dziejach ludzkości. I o tym, że tylko On może skorygować moje patrzenie w bardzo prosty, można powiedzieć banalny sposób, jak błoto z ziemi i śliny, i jeszcze prostsze polecenie: idź i obmyj się. Panie Jezu naucz mnie zauważać proste sprawy, reagować na proste słowa, zatrzymywać się, czekać i czasem nie chcieć widzieć więcej.
Dorota
Rozmowa. Trudna rozmowa. Mało - trudna rozmowa na mój własny temat! Boimy się tego jak ognia i dlatego rozmawiamy o sprawach nieistotnych: pogoda, choroby, polityka, narzekanie na całokształt. Jeśli ktoś zapyta o mnie, to odpowiadam, że OK, fajnie, obleci, papa, będziemy w kontakcie...
A dzisiaj Jezus czeka na mnie przy studni. Chce rozmawiać za mną, o moim życiu, a studnia jest symbolem tego, żeby spojrzeć na to życie nie powierzchownie, tylko trochę głębiej. Tam jak w studni, może być mroczno, zimno i doprawdy nieprzyjemnie.
Jezus też dzisiaj o coś prosi : Daj mi pić! Sięgnij głęboko, zaczerpnij czystej wody prawdy o sobie i poproś o dar Boży. "O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: daj Mi się napić..." Ten sam Chrystus przychodzi do mnie każdego dnia w Eucharystii. Przechodzi obok mnie w drugim człowieku. Czy Go rozpoznaję? Czy zdaję sobie sprawę z nieskończonej wartości tego Daru, który czeka na mnie w sakramentach Kościoła? Ale jeśli odpowiem na te pytania twierdząco, to co dalej? Czy tak jak Samarytanka dam świadectwo o Jezusie w codziennym życiu? Zrezygnuję z ciągłego pośpiechu? Pustosłowia? Przystanę z drugim człowiekiem przy studni? Spojrzymy razem wgłąb? Zobaczymy nasze twarze odbite w wodzie? Pojawi się między naszymi twarz Chrystusa?
Dorota
Góry to ulubione miejsce spotkań człowieka z Bogiem i to nie tylko postaci z kart Biblii. Od razu przypomniała mi się, bardzo poczytna za czasów mojej młodości, książka ks. R. Rogowskiego "Mistyka gór". Wydaje się, że Bóg upodobał sobie wyżyny, jako ważne miejsca spotkania. Dlatego też przy Jezusie pojawiają się Eliasz i Mojżesz. Oni przecież też mieli swoje spotkania na szczycie! Te spotkania nie uwolniły ich od słabości, lęku, utrapień, ale pokazały nowe horyzonty, nowe możliwości. Przekonały ich o własnej małości i o tym, że są narzędziami w ręku Boga. Co apostołowie zyskali ze spotkania z Jezusem na górze? Nie okazali się przecież potem ani wierni, ani odważni... Jednak przekonanie o tym, że Bóg miłuje swojego Syna, Jezusa, a ich miłuje w Nim, pozwoliła im wrócić na wyżyny i zobaczyć świat potrzebujący Chrystusowego zbawienia. Przekonała ich o własnej małości i o tym, że są narzędziami w ręku Boga. Mogę się też o tym przekonać pozwalając Jezusowi zabrać się na górę, o krok wyżej niż poprawność, o krok dalej niż standard.
Dorota
Nabożeństwa:
Msze św. w niedziele:
1800 - Msza w sobotę wieczorem
800, 930, 1100 - dla dzieci, 1230, 1800, 1930 (od września do czerwca)
Msze św. w dni robocze:
700, 800, 1000 (od września do czerwca), 1800
Środa: 2000 - Msza akademicka (w ciągu roku akademickiego)
w I piątki m-ca - 1700 - dla dzieci (w roku szkolnym)
w wakacje w dni powszednie:
700, 800, 1800
Kancelaria czynna jest w:
W sprawach pilnych o każdej porze!
W Kancelarii Parafialnej m.in.: